Kiedyś myślałam, że to już pewne, ale z Wikipedii wynika, że to raczej stereotyp. Chodzi o Black Dog Syndrome, czyli syndrom czarnego psa. Rzekomo takie psy rzadziej są adoptowane. Z badań to nie wynika, jedne pokazują, że tak jest, ale większość wskazuje, że czegoś takiego nie ma.
Są badania, które pokazują, że brązowe prążkowane psy są najmniej adoptowalne. Niektórzy mówią, że chodzi o to, że czarne psy gorzej wychodzą na zdjęciach i dlatego mniej osób się nimi interesuje. Ja słyszałam coś takiego o kotach, że najchętniej ludzie biorą rude, bo kojarzą się z sympatycznymi leniuszkami, a czarne wzbudzają nieufność.
Pan Fred Levy wierzy w istnienie syndromu. I może dobrze, bo to skłoniło go stworzenia serii Black Dog Project i udowodnienia, jak bardzo piękne mogą być czarne psy. Wystarczy wiedzieć jak je fotografować. Rekrutuje właścicieli czarnych psów przy użyciu mediów społecznościowych i cyka im piękne fotki.
Jak patrzę na te fotografie to nie chce mi się wierzyć, że czarne psy mogą się komuś nie podobać, choć faktycznie uważam, że trudniej jest im zrobić ładne zdjęcie. Ale jeśli się potrafi to wychodzą bardzo piękne. A już czarny mops – cudo!
Zachęcam do odwiedzenia nie tylko strony samego projektu, żeby zobaczyć więcej zdjęć, ale też na stronę autora, gdzie też znajdziecie parę fajnych kawałków – fredlevyart.com.
Zdjęcia umieszczone za zgodą autora.